Gdzie są te zajęcia? Gdzie ta sala….? Ile razy zadawałem sobie to pytanie i jeżeli dokładnie nie pamiętałem, to w końcu kończyło się na tym, że trzeba było kogoś zapytać, a nie lubie pytać! Oczywiście kiedyś trzeba było przywyknąć do zadawania pytań, ale wolałbym robić to jak najrzadziej. Gdy człowiek nie widzi, znalezienie konkretnego pokoju w korytarzu o długości kilkudziesięciu metrów nie jest łatwe, nawet jeśli już zapamiętaliśmy która to z kolei sala i po której stronie. Omówię pokrótce dostępne obecnie rozwiązania tego problemu i dokonam absolutnie nieobiektywnej, a z pewnością subiektywnej ich oceny.
Zapytać nigdy nie zaszkodzi! Oczywiście, że nie. A może poznamy kogoś ciekawego…? Moje dzieci zastanawiają się często, dlaczego tak jest, że gdy spotykają mnie w autobusie, to swobodnie rozmawiam z nieznajomymi osobami na różne tematy – oczywiście starannie unikam osobistych zwierzeń. Najczęściej są to osoby, które spotykam na znanych mi trasach, które akurat bardzo chcą mi pomóc. W zależności od humoru czasami mówię im, że chętnie z nimi pójde – zawsze to dla mnie ciut łatwiej i w ten sposób poznałem kilka ciekawych osób, a nieciekawych także. Bardzo często przy wejściu do budynku siedzi portier, którego można zapytać gdzie znajduje się pomieszczenie nr… Jeśli mamy trochę szczęścia, to nie tylko udzieli odpowiedzi na II piętrze w prawo ale nawet zaprowadzi na miejsce, choć sam czuję się wtedy trochę niezręcznie – generalnie wolę poruszać się samodzilenie. Zapytane o to osoby postronne zazwyczaj nie wiedzą, gdzie znajduje się miejsce, do którego chcemy dotrzeć. Najczęściej wolą zaprowadzić we wskazane miejsce lub udzielają częściowych wskazówek i znowu musimy pytać. Takie częściowe wskazówki mogą wprowadzaćw błąd przez co nie ejdnokrotnie zdarza się, że zamiast trafić na zajęcia z psychologii trafimy na zajęcia z socjologii.
Co zrobić, żeby osoby niewidome i słabowidzące miały szansę być trochę bardziej niezależne w docieraniu na miejsce?
Rozwiązania najprostsze
Oznaczenia w brajlu i druku powiększonym? To chyba najlepsze rozwiązanie. Nie jest przesadnie kosztowne a ileż problemów rozwiązuje! Wykonanie tabliczki jest stosunkowo łatwe, nie wymaga nadzoru tyflologów, pedagogów i specjalistów z wielu innych dziedzin. Sposób rozmieszczenia i wielkość punktów jest precyzyjnie ustandaryzowany (Norma DIN EN 15823). Trzeba tylko określić, gdzie zostaną umieszczone tabliczki. Odpowiednie zalecenia można znaleźć np. w dokumencie opublikowanym przez stowarzyszenie Integracja w 2016 r. autorstwa Kamila Kowalskiego.
“… W budynkach użyteczności publicznej zaleca się umieszczenie tabliczek informujących o funkcji pomieszczenia w formie wizualnej oraz dotykowej (alfabet Braille’a). Informacja dotykowa powinna znajdować się na ścianie, po stronie klamki, na wysokości min. 120 cm (dół tabliczki) i maks. 160 cm (góra tabliczki), w odległości 5-10 cm od ościeżnicy drzwi …”. Takie proste a rzadko stosowane rozwiązanie. Ciekawe dlaczego? Da się też w ten sposób rozwiązać problem poinformowania, na którym piętrze się znajdujemy po wyjściu z windy. Wystarczy umieścić małą tabliczkę z numerem piętra w brajlu i druku powiększonym nad panelem do przywoływania windy. Na pewno lepszym rozwiązaniem jest sygnalizacja głosowa opisana zresztą w wyżej wymienionym dokumencie ale zastosowanie tego rozwiązania w starych lub już zainstalowanych windach z reguły nie jest wykonywane z powodów technicznych. W takiej windzie nie należy przesadzać z ustawieniem głośności, nie jest to przecież sygnalizacja dla osób słabosłyszących – gdy winda zaczyna krzyczeć “parter wyjście z budynku” na cały korytarz, to będzie to irytujące dla wszystkich osób pracujących lub mieszkających w pobliżu a przecież powinna to być informacja tylko dla osób wysiadających z windy.
Tabliczki brajlowskie mają kilka wad, których w żaden sposób nie da się usunąć. Po pierwsze na takiej tabliczce raczej nie będziemy umieszczać zbyt długich napisów a przecież w jednym pokoju może urzędować/pracować kilka osób? Wtedy prawdopodobnie najrozsądniejszym rozwiązaniem będzie wpisanie tylko numeru sali. Po drugie wykonanie takiej tabliczki jest nieco trudniejsze niż zwykłęgo nadruku, co może zniechęcać do ich przygotowania. Tego typu oznaczenia muszą zostać wykonane z dość trwałego materiału – plastyk, metal, itp. w przeciwnym razie szybko ulegnie zniszczeniu.Po trzecie tabliczki brajlowskie są bezużyteczne dla osób niewidomych, które nie znają brajla. Nie lekceważyłbym tego problemu – takich osób jest coraz więcej.
Rozwiązania zaawansowane technologicznie
Wsparcia orientacji przestrzennej osób niewidomych i słabowidzących oferują mniej lub bardziej zaawansowane rozwiązania technologiczne. Niektóre z nich w chwili obecnej są raczej ciekawostką niż praktycznym rozwiązaniem ale mają duży potencjał na przyszłość.
Precyzyjny system nawigacji satelitarnej
15 Grudnia 2016 ruszyła testowa wersja systemu Galileo – europejskiego systemu nawigacji satelitarnej będącej alternatywą dla powszechnego systemu GPS. Galileo obiecuje dużo większą dokładność lokalizacji w porównaniu z GPS a jego sygnał będzie można odbierać w tunelach i budynkach. Można sobie wyobrazić, że taka nawigacja Galileo w połączeniu ze szczegółową mapą budynku umożliwi poruszać się w jego obrębie. Na razie jest to jednak odległa przyszłość. System nie został jeszcze w pełni uruchomiony, na rynku nie ma jeszcze zbyt wielu urządzeń korzystających z jego satelitów.
Kody QR
W Wikipedii znajdujemy następującą definicję: „Kod QR, QR Code (ang. Quick Response, QR: szybka odpowiedź) – alfanumeryczny, dwuwymiarowy, matrycowy, kwadratowy kod graficzny…” W największym skrócie pozwalają one zakodować znaki, cyfry i tekst, w taki sposób, że są one łatwe do zeskanowania i rozpoznania. Za pomocą kodów QR można zapisać dowolny tekst, adres strony www, dane do przelewu bankowego itd. – możliwości są ogromne.
Kody QR są coraz powszechniej stosowane do łatwego znalezienia szczególowych informacji w internecie przy użyciu urządzenia mobilnego, najczęściej smartfona. Umieszcze się je na plakatach reklamowych, opakowaniach produktów, tabliczkach z informacjami a nawet w spotach telewizyjnych. Wystarczy skierować w ich stronę kamerę smartofna by odpowiedni program oznalazł kod QR i go przetworzył np. na adres internetowy strony ze szczegółowymi informacjami.
Kody QR mogłyby z powodzeniem zastąpić lub uzupełnić tabliczki brajlowskie na drzwiach lub w innych miejscach. Obok zwykłego opisu czarnodrukowego wystarczy umieścić kod QR, który będzie zawierał kopię informacji z tabliczki lub kierował do strony internetowej ze szczegółowymi informacjami. Gdy będziemy chcieli odczytać informacje z tabliczki, wystarczy użyć programu zainstalowanego w telefonie komórkowym, który za pomocą kamery zeskanuje i rozpozna kod QR.
Technologia ta wymaga jednak dopracowania pod kątem jej użycia przez osoby z niesprawnością wzroku. Testowane przez nas oprogramowanie do odczytywania kodów QR dla systemu Android nie odczytywało natychmiast zawartości kodu, trzeba było odnaleźć jego treść na ekranie. Testy przekonały mnie, że osoba niewidoma może samodzielnie zeskanować kod QR pod warunkiem, że w przybliżeniu zna jego położenie.
Ciekawe, praktyczne zastosowanie kodów QR opracowała polska firma Pirs Creative Lab, która stworzyła oprogramowanie QR Voice Sticker dla telefonów iphone do etykietowania przedmiotów kodami QR. Sygnalizuje ono dźwiękiem, że kod został odnaleziony, a następnie odczytuje związaną z tym kodem nagraną wcześniej notatkę głosową lub zawartą na nim treść. Program ten z dużą skutecznością odnajduje kod QR, mimo iż obiektyw nie jest idealnie nakierowany na właściwe miejsce. Na marginesie wspomnę, że ta sama firma opracowała „system znaczników TOTUPOINT”. Opiera się on na dwóch zasadniczych elementach: elektronicznych znacznikach, które można montować wewnątrz jak i na zewnątrz budynków oraz telefonach komórkowych, które odbierają informacje zapisane w znacznikach za pośrednictwem łącza Bluetooth. Więcej informacji na stronach producenta. Wydaje mi się jednak, że zastosowanie kodów QR do znakowania pomieszczeń i innych elementów wewnątrz budynków wydaje się być rozsądniejszy. Telefony komórkowe, które mogą odczytać kody QR są dostępne od wielu lat, nie trzeba tworzyć żadnej specjalistycznej infrastruktury oraz urządzeń, która wymagałaby nieustannego serwisowania, tabliczkę można przygotować za pomocą zwykłej drukarki i powszechnie dostępnych generatorów kodów QR.
Beacony
Innym rozwiązaniem, które ułatwi poruszanie się w budynkach osób niewidomych i słabowidzących może być zastosowanie beaconów. Są to maleńkie urządzenia, które komunikują się z telefonem komórkowym za pośrednictwem protokołu Bluetooth 4.0. Odpowiednia aplikacja w telefonie „nasłuchuje” komunikatów nadawanych przez beacony a po ich odczytaniu natychmiast powiadamia użytkownika.
Jedną z największych zalet beaconów jest możliwość dowolnego ustalania zasięgu nadawania. Umożliwia to m.in. stworzenie systemu nawigacji wewnątrz pomieszczenia. Taki eksperymentalny system został zainstalowany w londyńskiej stacji metra Euston. Aplikacja w telefonie komórkowym użytkownika udziela wskazówek dotyczących otoczenia i prowadzi do określonego miejsca w obrębie stacji na podstawie informacji odbieranych od określonych beaconów. Wymagało to jednak umieszczenia co 10-15 metrów jednego beacona, co oznacza, że na takiej dużej stacji metra musiało być ich kilkadziesiąt.
Beacony, zależnie od ustawień zasięgu, mogą działać na baterii nawet ok. 2 lata. Są to urządzenia elektroniczne, które wymagają nieustannej konserwacji i wymiany baterii lub całych urządzeń. Może stanowić to utrudnienie w popularyzacji tego rozwiązania.
Wypukłe mapy przestrzeni
Innym narzędziem, które ułatwia poruszanie się w obiektach użyteczności publicznej mogą być wypukłe plany tyflograficzne. Wykonuje się je z różnego rodzaju materiałów tak, aby były trwałe i odporne na uszkodzenia mechaniczne dlatego często przygotowuje się je z metalu. Jeżeli są ustawione na zewnątrz muszą być też odporne na warunki atmosferyczne, wiatr, deszcz, wysokie i niskie temperatury.
Przygotowanie planów jest kosztowne i wymaga zaangażowania wielu specjalistów. Plany są bezcennym narzędziem do nauki orientacji przestrzennej na danym obszarze. Myślę jednak, że ustawianie planów w obiektach użyteczności publicznej nie do końca spełnia swoją funkcję.
Po pierwsze najpierw trzeba je odnaleźć, co niekoniecznie musi być łatwe, po drugie wiele osób niewidomych może mieć problem ze zrozumieniem jego treści bez dodatkowych wyjaśnień osoby widzącej, po trzecie wykonanie planów jest dość drogie i po czwarte populacja osób, którym plan jest potrzebny jest tak nieliczna, iż zapewne po pewnym czasie będzie stał zaniedbany brudny i opuszczony, bo nikomu nie będzie się chciało go konserwować.
Oczywiście plany takie powinny być wykonywane, ale w formie makiet wykonanych na drukarkach 3D albo w innych tańszych choć mniej trwałych technologiach. Plany takie raczej powinny być dostępne w informacjach turystycznych, portierniach hoteli i urzędów, punktach informacyjnych dworców itp. Wspomnę, że w obiektach użyteczności publicznej takich jak stacje metra czy dworce kolejowe, często montowane są tzw. linie prowadzące. Nie traktuję ich jednak jako pomoc w orientacji przestrzennej, ponieważ nie informują one, gdzie idziemy ani jak gdzieś dotrzeć, a raczej pozwalają utrzymać kierunek. Powierzchnie z kulek pełnią funkcję ostrzegania przed niebezpieczeństwem, krawędź peronu, schody itd. Powierzchnie kulkowe powinny być używane z rozsądkiem, umieszczanie ich w zbyt wielu miejscach spowoduje, zmniejszenie czujności po ich wystąpieniu.
Zachęcam do komentowania wlasnych spostrzeżeń nt. poruszonych zagadnień.
ZD